Białogóra

Swędów - wieś nad morzem

niedziela, czerwca 26, 2011

Bazyland

z 25 na 26 czerwca 2011
po eksplozji butli, spłonął Bazyland.
Kultowe miejsce, w którym spotkali się i spotykali
ludzie dla których zawsze warto odwiedzić Białogórę.

Pozdrawiam pana Mariana i resztę Golonków
trzymajcie się, życzymy wam siły.

zdjęcie z http://forum.nexia.pl/

Etykiety: ,

czwartek, lipca 29, 2010

Obiad


Mega pizza, nawet według łódzkich norm.

wtorek, lipca 27, 2010



sobota, lipca 24, 2010

Już ... Amber w Bazylandzie



Już



środa, września 02, 2009

Lipy c.d

Lipy ciąg dalszy

wakacje znów przełożone ;(

Ekipę Białogórska zobaczymy w Łodzi na szczęście we Wrześniu

... i dziękujemy za telefon w urodziny Krzysia

środa, sierpnia 01, 2007

W tym roku lipa

Niestety w tym roku nici z Białogóry.
Ja siedzę sam bo nowa praca i roboty po uszy, Asia szuka szczęścia w UK.
Reszta ma większe lub mniejsze problemy z urlopem i jeszcze ta pogoda.
Wiec niestety w tym roku możemy jedynie życzyć miłego pobytu innym.

piątek, sierpnia 25, 2006




nasza Dorunia
... wszystkie pieski idą do nieba ...
Dori 2004 - 2006

czwartek, sierpnia 10, 2006

Słońce

Tak przejzalem fotki i widze ze nikt mi nie uwierzy ze my ladna pogode mielismy, wiec dowod:

środa, sierpnia 09, 2006

Najgłupsze zdjęcia świata

  Posted by Picasa

wtorek, sierpnia 08, 2006

Urodziny Mydła

Zapomnialem to w pore opisac ale lepiej pozno niz wcale. Wiec Odbyly sie w Białogórze urodziny Mydła, co prawda bez jubilata ale za to mile. Mydeł zaszcicil nas obecnoscia przez sms i mms.

niedziela, sierpnia 06, 2006

KONIEC :(

I juz po wszystkim, juz w Lodzi

niedlogo obszerna relacja i fotky

piątek, sierpnia 04, 2006

1szy wschod

Znow powrot nad ranem. Tym razem, udalo sie. Swit w pelni udany!!! Wreszcie pierwszy raz go widzialem. Tylko ze ...

czwartek, sierpnia 03, 2006

Chillout

Malo juz nas, temperatura opadla a z nia intensywnosc zycia towarzyskiego. Jak zwykle bywa w Bialogorze nadszedl czas odpoczynku, oczywiscie jak zwykle pogoda tez odpoczywa w tym czasie. Dlaczego nigdy nie jest odwrotnie, najpierw deszcz I impreza, a potem wyciszenie, plaza, opalanie itp? Odpoczac jednak trzeba bo wszyscy odjezdzajacy rzegnaja sie slowami:"Do zobaczenia w Swedowie"
(nowy lokal, troche nie na miejscu w Białogórze, ale w srodku... zapominasz o wszystkim)

środa, sierpnia 02, 2006

oj moja glowa

Pogoda naszczescie sie zepsula, wielkie szczescie bo kac w upal by mnie zabil. A zaczelo sie tak niewinnie, jak zwykle. Wieczor przy muzyce w Bazylandzie, a poszlo morze alko, I poszlismy nad morze. Ze switu jak zwykle nici, chmury I tyle, wazka czerwona linia na horyzoncie jedynie. Za to powrot samotny do domu bardzo wesoly byl. Muzyczka, biegi, harce ;)

poniedziałek, lipca 31, 2006

Typowo swedowska noc dzisiaj, na niebie coraz jasniej a my powoli wodeczke pijemy I gadamy. Oj jak milo, po wczorajszej zapasci zdrowotnej.
A jutro trzeba by nadrobic zaleglosci towazyskie/bialogorskie I spotkac sie z Jaszczakami, Agata I Markiem I reszta.

jak pech to po calosci

jednak szczescia nie mamy, wszedzie swieci slonce a u nas nie i do tego kropi. Sprawdzam prognoze a tu sie wszyscy ciesza bo padac bedzie. A nas tu niestac na zla pogode, ani moj portwel ani watroba nie wytrzyma.

leniwy poniedzialek

Po wodnych szalenstwach, dzis odchorowuje. Niemoc mnie naszla, towazystwo sie przezedzilo, pogoda ostygla. Panie graja w kosci z 5cio latkami z sasiedztwa. a ja nawet piwka nie moge :(. Foty z pda nie chca sie wgrywac ;( na bloga, musi wystarczyc tekst.

niedziela, lipca 30, 2006

poranek



godzina 5ta plaza w Bialogorze.chwile po tym byla kapiel.
(tego grubasa nie znamy, przyplatal sie)

sobota, lipca 29, 2006

Droga przez meke


Dojechalismy!!! Wyczyn nie lada, zajelo nam to jedyne 13 godzi, ustanowilismy tym nowy rekord trasy lodz-bialogora. A po kolej, bylo to tak:
Wyjazd z Lodzi opoznil sie o godzinke i chwilke polnocy juz smigalismy na Gdansk passatem Zakowym. Niestety dojechalismy jedynie do Ozorkowa i fura zastrajkowala, buchnela para, polala woda, prysly plany taniej drogi. Wrocilismy po lanigo, zalalismy go podkorek za jedyne 190pln. I przed 2ga juz mijalismy Ozorkow po raz drogi.
Niestety jak zwykle podroz przestala posuwac sie do przodu przed Krosniewicami. Wypadek! Korek gigant! 4km! Ze switu na plazy pozostalo wspom ienie pieknego planu. Po tym wszystko juz wleklo sie niemilosiernie cytujac film "ciunglo sie jak lazanie". Korek I wypadek przed Gdanskiem nie zrobil juz na nas wrazenia. Pomylenie trasy bylo juz niczym, a wyszlo na dobre bo trasa super. W Wejherowie mielismy juz dosc, uczcilismy 12ta godzine jazdy, flaszeczka pod czolgiem. I pijac na tylnej kanapie wjechalismy do Bialogory.